W niedziele rozpoczyna się Puchar Świata, w którym weźmie udział również reprezentacja Polski. Każdy, kto chociaż trochę interesuje się siatkówką, wie, że nasi chłopcy będą w Japonii walczyć o udział w Igrzyskach Olimpijskich. Wszyscy dziennikarze jednogłośnie twierdzą, że tak ciężkiego turnieju dawno nie było. Jak tu się nie zgodzić? Polacy rozegrają 11 spotkań w ciągu dwóch tygodni, co z pewnością będzie bardzo wyczerpujące fizycznie jak i psychicznie. O kwalifikację będzie walczyć 12 zespołów. Rywalizacja będzie się odbywać na najwyższym światowym poziomie. Ale czy na pewno? Zastanawia mnie, co w tej grupie "szczęśliwej dwunastki" robią takie zespoły jak Iran, Chiny czy Egipt. Nie ujmując umiejętności tym drużynom stwierdzam, że nie pasują do reszty. W ich miejsce można by znaleźć inne trzy teamy, które dorównałyby poziomem do mocnej dziesiątki. Chociażby Bułgaria, która wciąż znajduje się przed Polską w rankingu FIVB albo Niemcy, którzy nie popisali się na ME, ale skład mają dobry i wartościowy.
Dla prawdziwego kibica te dwa tygodnie z siatkówką będą rajem na ziemii. Warto obiektywnie ocenić poziom turnieju, potencjał drużyn i ostateczną klasyfikację.
Zacznijmy od Polaków, w końcu to oni nas reprezentują na arenie międzynarodowej. Nie chcę wychwalać ich pod niebiosa, ale uważam, że to właśnie MY mamy najrówniejszy i przede wszystkim mocny skład. Stać nas na awans na IO w Londynie. Ta równość, rozłożenie sił będzie bardzo pomocne w trakcie trwania turnieju. Nie jest możliwe, aby 11 meczów na dobrym poziomie miała rozegrać jedna szóstka. Do składu powrócił Paweł Zagumny i Michał Winiarski, jest młody Wiśniewski, więc skład przedstawia się ciekawie. Trener Anastasi zapewne będzie mieszał w składzie. Skoro ma takie możliwości, to czego nie. Rozegranie mamy na światowym poziomie, bo trzeba powiedzieć, że Zagumny to jeden z najlepszych rozgrywających, a Żygadło pokazał na Lidze Światowej jak i ME, że również potrafi grać i poprowadzić zespół do dwóch brązowych medali w prestiżowych imprezach. To teraz atak. Tutaj w tym sezonie reprezentacyjnym mamy sporo problemów. Wlazły nie chce grać, bez łaski. Na ME poradziliśmy sobie bez niego. Wydaje się, że Kuba Jarosz wrócił do dobrej formy, chociaż to nie on ma być podstawowym atakującym. Anastasi postawił na powracającego po kontuzji Zibiego Bartmana, który znów musi się przestawić na starą/nową pozycję. Trzeba tutaj podkreślić, że Bartman z atakiem nie powienien mieć problemu, patrząc na jego statystykę (powyżej 70% w ataku w każdym meczu) w obecnym sezonie w Jastrzębiu, myślę, że nie ma powodu do obaw. Libero- nikt nie ma wątpliwości, że Krzysztof "Igła" Ignaczak to najlepszy libero w Polsce. Tyle. Zatorskiemu nie daję większych szans na wejście na boisko. No i zostały dwie mocno obsadzone pozycje, a mianowicie środek i przyjęcie. Na środku mamy Możdżonka, Nowakowskiego, Czarnowskiego i Wiśniewskiego. Całkiem dobry mur. Raczej na tą pierwszą dwójkę postawi trener. Aczkolwiek mogą w kolejnych meczach być rotacje z Czarnowskim. Przyjęcie przedstawia się tak: Kurek, Kubiak, Ruciak i Winiarski. W końcu nie ma problemu na tej pozycji. Tutaj Anastasi ma wolną rękę, każdy z zawodników wnosi to "coś" do gry i każdy pociągnie zespół jeżeli koledze nie będzie szło. Podsumowując Polacy w trójce się znajdą, nie widzę innej opcji. :)
Zacznijmy od Polaków, w końcu to oni nas reprezentują na arenie międzynarodowej. Nie chcę wychwalać ich pod niebiosa, ale uważam, że to właśnie MY mamy najrówniejszy i przede wszystkim mocny skład. Stać nas na awans na IO w Londynie. Ta równość, rozłożenie sił będzie bardzo pomocne w trakcie trwania turnieju. Nie jest możliwe, aby 11 meczów na dobrym poziomie miała rozegrać jedna szóstka. Do składu powrócił Paweł Zagumny i Michał Winiarski, jest młody Wiśniewski, więc skład przedstawia się ciekawie. Trener Anastasi zapewne będzie mieszał w składzie. Skoro ma takie możliwości, to czego nie. Rozegranie mamy na światowym poziomie, bo trzeba powiedzieć, że Zagumny to jeden z najlepszych rozgrywających, a Żygadło pokazał na Lidze Światowej jak i ME, że również potrafi grać i poprowadzić zespół do dwóch brązowych medali w prestiżowych imprezach. To teraz atak. Tutaj w tym sezonie reprezentacyjnym mamy sporo problemów. Wlazły nie chce grać, bez łaski. Na ME poradziliśmy sobie bez niego. Wydaje się, że Kuba Jarosz wrócił do dobrej formy, chociaż to nie on ma być podstawowym atakującym. Anastasi postawił na powracającego po kontuzji Zibiego Bartmana, który znów musi się przestawić na starą/nową pozycję. Trzeba tutaj podkreślić, że Bartman z atakiem nie powienien mieć problemu, patrząc na jego statystykę (powyżej 70% w ataku w każdym meczu) w obecnym sezonie w Jastrzębiu, myślę, że nie ma powodu do obaw. Libero- nikt nie ma wątpliwości, że Krzysztof "Igła" Ignaczak to najlepszy libero w Polsce. Tyle. Zatorskiemu nie daję większych szans na wejście na boisko. No i zostały dwie mocno obsadzone pozycje, a mianowicie środek i przyjęcie. Na środku mamy Możdżonka, Nowakowskiego, Czarnowskiego i Wiśniewskiego. Całkiem dobry mur. Raczej na tą pierwszą dwójkę postawi trener. Aczkolwiek mogą w kolejnych meczach być rotacje z Czarnowskim. Przyjęcie przedstawia się tak: Kurek, Kubiak, Ruciak i Winiarski. W końcu nie ma problemu na tej pozycji. Tutaj Anastasi ma wolną rękę, każdy z zawodników wnosi to "coś" do gry i każdy pociągnie zespół jeżeli koledze nie będzie szło. Podsumowując Polacy w trójce się znajdą, nie widzę innej opcji. :)
Teraz przydałoby się pokrótce o naszych przeciwnikach. Na pierwszy odstrzał Brazylia, czyli jak zawsze pewniak do podium. I tu się nie zgodzę z prognozowaniami. Brazylijczycy od kilku sezonów nie idą naprzód, stoją w miejscu i to inne drużyny ich doganiają. Sądzę, że są do ogrania i niewiele pomoże im niemłody już Giba czy inne gwiazdki pokroju Dante/Murilo.
Serbia. Mistrzowie Europy 2011. Ten tytuł do czegoś zobowiązuje, mają w swoim składzie MVP mistrzostw, Ivana "Groźnego" Miljković'a. Przy okazji, od wielu lat jestem pod wrażeniem tego siatkarza. Serbowie mają jeden jedyny problem. Są groźni, ale tylko wtedy, kiedy na boisku stoi ich najmocniejsza szóstka, nie mają dobrych zmienników i to może być ich "piętą achillesową" w Japonii. Aczkolwiek, życzę im podium, chociażby ze względu na "Groźnego".
No to Rosjanie, z którymi w tym sezonie całkiem nieźle sobie radzimy (szkoda tylko półfinału LŚ). Z nimi to jest tak, że jeśli nie ma nad nimi presji półfinałów i finałów to są zdolni do wszystkiego. Mają też szeroki mocny skład, więc my musimy wykorzystać ten fakt, że gramy z nimi jako jednymi z ostatnich, więc będą zmęczeni. Jeżeli wytrzymają trudy turnieju- będzie podium, podobnie jak Polacy.
Włosi- czyli kolejni moi faworyci. Powraca do składu Fei, więc chcą się wzmocnić ile się da. Italia ma Savaniego, którego nie trzeba przedstawiać po Lidze Światowej. Jest też Michał Łasko, który pokazywał w Jastrzębskim Węglu jak dobrym jest zawodnikiem. Jedyną bolączką może być kontuzja podstawowego libero, ale myśle, że sobie poradzą. Ich skład jest tak na prawdę nieprzewidywalny. Włosi mogą zagrać genialne zawody, ale mogą też dać ciała na całej linii.
USA bez rozgrywającego Balla to nie jest już ta piekielnie mocna drużyna. Fakt, mają 'ogień' na skrzydłach, ale kto tym zawodnikom dostarczy piłki? Bez klasowego sypacza ciemno to widzę. To jest podobna sytuacja jak z Brazylią, wydaje mi się, że ich czasy panowania już minęły. Chociaż, kto tam wie, może nas zaskoczą.
Kuba bez dwóch podstawowych zawodników Simona i Leal'a nie jest taka silna, jak o niej piszą. Mają niesamowitego Leona, ale sam niewiele zdziała. Na ich korzyść przemawiają tylko warunki fizyczne i skoczność. Młodzi, gniewni, skoczni- mogą namieszać, ale szans na awans nie daję.
Argentyna to młoda drużyna, ale niesamowicie ze sobą zgrana. Pokazali na tegorocznej Lidze Światowej, że potrafią grać i wygrywać z najsilniejszymi. To taki czarny koń turnieju. Na początku pewnie będą bardzo mocni i mecze z nimi będą ciężkie, ale z czasem i z kolejnymi meczami ta siła będzie z nich 'schodzić'.
Na koniec Japonia- gospodarz turnieju. Gdyby nie to, że są organizatorami zapewne nie byłoby ich na Pucharze Świata. Będą przeciwnikiem klasy średniej. Będą grać z zaangażowaniem, z chęcią dobrego pokazania się. W końcu grają u siebie. Plusem jest oczywiście to, że publikę mają za sobą. O trójce Iran-Chiny-Egipt wypowiadać się nie będę, bo wystarczająco podsumowałam ich udział w turnieju na początku.
Turniej jest ciężki, przez ilość meczy w krótkim odstępie czasowym i w połowie mocny, przez wzgląd na drużyny występujące na nim. Moi faworyci: Polska, Serbia i Italia. Mało prawdopodobne tak na prawdę, ale może jednak..Liczę na dobre występy Polaków, na ich zaangażowanie i chęć walki. Nasza drużyna narodowa potencjał ma wielki, więc mam nadzieję, że w pełni go wykorzystają. W końcu dla każdego sportowca medal IO jest najważniejszy. Oby chłopcy mogli się cieszyć z kwalifikacji już na początku grudnia, a nie po morderczych turniejach wiosną 2012r.
To już w sumie zaraz! :D Nie mogę się doczekać! Włosi mają naszego Michała Łasko , Kuba ma Leona, Rosjanie mają Michajłowa , Brazylia - Dante, Murilo czy Giba.. Ale to My mamy najlepszych siatkarzy na świecie ! Guma, Winiar, Zibi, Kubiak, Kuraś, Wiśniewski, Igła ! Możdżon i reszta ! Do boojuu Orłyy ! ^^ : ***
OdpowiedzUsuńPuchar Świata będzie ciężkim turniejem ale miejmy nadzieje że nasi podołają i przywiozą kwalifikację olimpijską do Polski :D Pozdrawiam i zapraszam do siebie :DD
OdpowiedzUsuńhttp://blikeasier.blogspot.com/
Hej ! miło mi się czyta Twoje notki. Również trzymam kciuki za biało-czerwonych i mam nadzieję, że kwalifikacja olimpijska będzie nasza ! :). Na sowim blogu również umieściłam małą charakterystykę zespołów "moim okiem" ;). jeśli chcesz, zapraszam do przeczytania. pozdrawiam, Patrycja.
OdpowiedzUsuńDwa trzecie miejsca to za mało. Do trzech razy sztuka, więc liczę na podium :) Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga ;]
OdpowiedzUsuń"Teraz przydałoby się pokrótce o naszych przeciwnikach. Na pierwszy odstrzał Brazylia, czyli jak zawsze pewniak do podium. I tu się nie zgodzę z prognozowaniami. Brazylijczycy od kilku sezonów nie idą naprzód, stoją w miejscu i to inne drużyny ich doganiają. Sądzę, że są do ogrania i niewiele pomoże im niemłody już Giba czy inne gwiazdki pokroju Dante/Murilo."
OdpowiedzUsuńpozwolę sobie wyrazić zgoła odmienną opinię. Brazylijczycy nie idą naprzód - a można jeszcze pójść naprzód? siatkówka staje się coraz szybsza, agresywniejsza. ludzki organizm ma jakieś granice. Brazylijczycy do najwyższych nie należą, więc nie wiem, czy z ich aktualnej kadry da się wycisnąć coś więcej, poza dopracowywaniem posiadanych atutów do absolutnej perfekcji.
niemłody Giba pomaga im samą swoją obecnością na boisku. to kapitan w pewnym tego słowa znaczeniu, nie przypadkowy człowiek z kreską pod numerkiem, ale niezwykle charyzmatyczny, mentalny lider tej drużyny.
"inne gwiazdki pokroju Dante/Murilo"... ekhem. faktycznie, trzykrotny mistrz świata z rzędu i mistrz olimpijski, a obok dwukrotny mistrz świata i MVP tejże imprezy oraz mistrz olimpijski, to faktycznie byle jakie "gwiazdki". zabrzmiało to co najmniej sarkastycznie, a choćby za dotychczasowe osiągnięcia, minimum szacunku im się należy.
i tak, to właśnie Brazylijczyków typuję jako kandydatów do złota. podium to cel minimum, ale podejrzewam, że będą chcieli sobie odbić porażkę z LŚ.
to jest moje zdanie, więc możesz się z nim nie zgadzać. to nie są "byle jakie gwiazdki", które "coś tam osiągnęły". mam wielki szacunek do Brazylii i szczególnie do Giby, ale uważam, że czasy ich panowania już minęły.
OdpowiedzUsuń