All Rights Reserved. "Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez zgody ich autora jest surowo zabronione! Zdjęcia nie mogą być pobierane nawet dla celów osobistych i niekomercyjnych. Nie mogą być kopiowane, adaptowane, ani w żaden inny sposób poddawane działaniom zastrzeżonym dla właścicieli bez ich uprzedniej zgody. Wszelkie takie incydenty niezwłocznie zgłaszane będą organom ścigania, a także na drodze postępowania cywilnego autorzy zdjęć mogą dochodzić zadośćuczynienia!

18 maj 2012

the most important thing - team spirit

Siatkówka jest tak niewdzięcznym sportem, że jeden zawodnik, nawet ten najlepszy, sam meczu nie wygra. Potrzebuje wsparcia od reszty zawodników. Nie bez przyczyny siatkówka jest sportem drużynowym. Sześć osób na boisku ma za zadanie zdobywać punkty, każdy z nich oczywiście ma inną rolę do odegrania. Hm, jak w teatrze. Ten jeden, najlepszy może być liderem, ale nie oznacza to, że tylko on ma grać i poświęcać się dla dobra zespołu. Właśnie, zespołu... Obce sobie osoby nie są w stanie osiągnąć jakiegokolwiek sukcesu, nawet tego najmniejszego. Potrzeba zgrania, zrozumienia. Jeśli to jest, wtedy mamy do czynienia z drużyną z krwi i kości. Jakie jednak etapy musi przejść zespół by stał się drużyną? Jest ich wiele, zaczynając od poznania, kończąc na etapie silnych więzi. Nie chcę napisać, że na przyjaźni, bo to różnie z tym bywa.

Ktoś musi zespół stworzyć. Najpierw jest to trener- od niego wychodzi pierwsza inicjatywa. To on ma wizję swojej drużyny i to on musi dbać, by atmosfera wewnątrz zespołu była bardzo dobra. Mimo wszystko, to on jest szefem i każdy ma obowiązek wykonywać jego polecenia. Zawodnicy muszą się nawzajem poznać. Po to są treningi. Poznanie to nie tylko zorientowanie się jak kto gra, co dobrze robi, co źle, jakie piłki potrzebuje do ataku. Ważne jest głębsze poznanie. Tak jak w życiu. Kiedy poznajesz nową osobę normalne jest, że chcesz wiedzieć o niej wszystko. Może nie "co jada na śniadanie", ale czym się interesuje i jaką jest osobą prywatnie. Jak można to zrobić? Najprostsze pomysły- wypad po treningu na pizze, piwo- jak kto woli. Trzeba jak najwięcej czasu spędzać ze sobą. Oczywiście, nie każdy przypadnie do gustu, ale warto próbować, w końcu każdy z nas jest inny, niepowtarzalny i oryginalny. Trener jest pierwszą osobą, która rozpoczyna projekt "drużyna", natomiast następne kroki powinien stawiać kapitan. Jest to zawodnik jakkolwiek wyróżniający się, wybierany przez zespół bądź "jednogłośnie, czyli jednym głosem trenera"- jak to mawiał Marcin Możdżonek, środkowy jak również kapitan naszej Reprezentacji. Jego zadaniem jest przewodnictwo w zespole, tylko w tym dobrym znaczeniu. W zespole potrzeba zrozumienia. Nie każdy ma wiecznie "dzień konia", przydarzają się też te gorsze dni, kiedy nic nie idzie. Zrozumienie jest podstawą. Nie zaszkodzi też trochę wsparcia i otuchy. Kolejnym etapem w tworzeniu drużyny jest zgranie. Trzeba wiele czasu spędzić nad perfekcyjnym dograniem, rozegraniem i atakiem. Zgranie, czyli inne znaczenie wzajemnego zrozumienia. Niewątpliwie lepiej się zgrać z osobą, którą się zna, dlatego też proces tworzenia drużyny to system przyczynowo-skutkowy. Pragnę przytoczyć tutaj sytuację Jastrzębskiego Węgla. Przed wyjazdem na Klubowe Mistrzostwa Świata 2011 w Doha, Jastrzębianie nie zachwycali swoją formą i stylem gry. W Katarze kibice mogli zobaczyć metamorfozę, jaką przeszła ta JUŻ drużyna. Spędzili ze sobą dużo czasu, w jednym hotelu, w pokojach, każdy za ścianą, dodatkowo doszły treningi i mecze. To uformowało w JW tzw. team spirit- jedność. Zagrali na 100% swoich możliwości i mimo, że byli skazywani na pożarcie, pokazali ile można osiągnąć walką i determinacją. Postwili sobie cel i wspólnie do niego dążyli. W drużynie ważna jest motywacja i ambicja- dwie cechy, bez których nie moglibyśmy oglądać tak wspaniałych meczów w wykonaniu Reprezentacji Polski w zeszłym roku. Chłopaki nie bali się poświęcenia, rzucenia się jak te "dziki w żołędzie", byle by walczyć o każdy kolejny punkt, przybliżający do wygranej. Ich ambicja przyniosła kibicom wiele radości, w końcu 3 medale z ważnych imprez mówią same za siebie. Każdy z nas widzi jaka atmosfera panuje w kadrze- jest to czego potrzeba: poznanie, zrozumienie,determinacja  i wyżej wymieniona ambicja. Każdy z naszych reprezentantów mniej lub więcej lubi kolegów z drużyny, ale mają wspólny cel i to ich jednoczy. Znów przytoczę słowa Marcina Możdżonka- "Po pięciu miesiącach każdy ma siebie dość. Cud, że jeszcze się nie pozabijaliśmy". Będąc przy zabijaniu... :) Zawodnicy grający w gwardii Anastasiego niechętnie wypowiadają się na temat powrotu Mariusza Wlazłego do kadry. Ostatnio zorganizowano spotkanie na linii trener AA-Wlazły. Atakujący Skry Bełchatów postanowił, że jednak chce wrócić do reprezentacji. Anastasi jak na człowieka honorowego przystało, wypiął się na niego, tłumacząc, że jest za późno i byłoby to nie fair w stosunku do zawodników, którzy od początku byli w Spale i przygotowywali się do sezonu. Podobna sytuacja była w tamtym roku z Danielem Plińskim i jak wszyscy kibice się orientują- mimo, że wyraził chęć do gry, do tej pory nie został powołany. Czyżby same Orły Anastasiego postawiły ultimatum naszemu trenerowi? Niektórzy zawodnicy zbuntowali by się, gdyby Wlazły wrócił na czyjeś miejsce? Słuchając wywiadu ze Zbyszkiem Bartmanem przed wylotem do Toronto na pierwszy turniej LŚ, wywnioskować można, że sami zawodnicy nie tolerują już atakującego Skry w reprezentacji. Dla nich temat jest zakończony, a odsmażanie starego kotleta jest niezdrowe- wydaje się, że dla całej siatkarskiej społeczności.
Podsumowując, mamy wspaniałego trenera, który dba o swoich podopiecznych- nic, tylko się cieszyć. Andrea Anastasi uformował sobie taką drużynę, w której atmosfera jest wspaniała. Dodatkowo mamy równy zespół, czyli istnieje wsparcie, każdy może wejść na boisko i wnieść coś do gry. Czekają nas kolejne wielkie emocje, bo nasza DRUŻYNA narodowa postawiła sobie nowe cele na ten rok i ma zamiar je zrealizować, małymi kroczkami dążąc do tego najważniejszego trofeum- medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.
Do następnego!

fajny filmik: Poznajcie Zibiego Bartmana -> link
wywiad z Bartmanem, o którym była mowa -> link



9 komentarzy:

  1. Ależ mi się podoba to, co napisałaś. Wszystko wszystko jest świetne! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Malutką, pięknie wszystko opisane ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię to!!!
    Bardzo ciekawy tekst. Zabrakło mi w nim tylko... hmmm.... Nie, jednak jest idealnie :D Zgadzam się z każdym słowem, a jak się zgadzam to znaczy, że nic dodać, nic ująć :)
    Tak trzymaj ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. TO JEST ABSOLUTNIE CUDOWNE i nie wiem co mogłabym napisać, wszystko jest, tak jak napisała Anetka- idealnie : ) więcej tekstów tego typu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Również zgadzam się że trener i zgranie to podstawa. Moim zdaniem są na pierwszym miejscu. Bo niestety, jeśli mamy świetnych zawodników z potencjałem, a kiepskiego trenera, to zawodnicy sami się grać nie nauczą. Ale jeśli mamy dobrego trenera i przeciętnych zawodników, to już jest lepsza sytuacja. Nikt od nich wiele nie wymaga, wię trener może spokojnie budować drużynę i przekazywać im swoje doświadczenie, co najczęściej procentuje. A co do zgraniam to widać było różnicę w komunikacji między zawodnikami np. ZAKSy czy Skry a między Jastrzębianami. Więc tutaj się w 100% zgodzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie napisałaś :)

    filmik i Zibim widziałam i żałuję, że nie robi się dużo więcej takich filmikow o naszych siatkarzach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kuuurde, jak artykuł z gazety :D Elegancko to wyszło :) Mistrzuuniuu :) A filmik o Zibim suuper :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nic dodać, nic ująć, Mistrzu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. http://zyciesiatkowki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń